Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lukasmako z miasteczka Lublin. Mam przejechane 9628.96 kilometrów w tym 598.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.95 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Linki

Kamil

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lukasmako.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

xc

Dystans całkowity:227.59 km (w terenie 60.00 km; 26.36%)
Czas w ruchu:06:36
Średnia prędkość:14.79 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:45.52 km i 3h 18m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.39 km 0.00 km teren
02:00 h 16.20 km/h

Sobota, 23 czerwca 2012 | Komentarze 0

ciekawa sprawa, jestem milo zaskoczony :) trzeba bylo miec mocna turbinke zeby za kazdym zakretem buta dawac, w pierwszym biegu nie musialem jechac bo bylo nas tylko dwoch,w drugim w polowie trasy mnie wyprzedizl na prostej jakis czpen i bylem 3, potem cos zle sie poczulem i mnie poty zalewaly cale szczescie ze nie musialem jechac jeszcze jednego wyscigu kasi sie bardzo spodobalo miejskie sciaganie chociaz zejabala klina, i na urzedow powiedziala ze sie bardziej postara :)
Kategoria xc


Dane wyjazdu:
65.20 km 0.00 km teren
04:36 h 14.17 km/h

Niedziela, 3 czerwca 2012 | Komentarze 0

Family cup w lublinie to czyste xc, zmordowalem sie jak dzika świnia i nawet mnie zaskoczyli wywolując na 6ste miejsce w kategori
a i wygralem maxxisa medusa jeeeeeeee :)


+ jakies tamkrecenie po mieście z wczoraj przedwczoraj
Kategoria maraton, xc


Dane wyjazdu:
90.00 km 30.00 km teren
h km/h

Niedziela, 25 maja 2008 | Komentarze 0

AMP Przesieka 2oo8
jakieś ćwoki w pociągu ukradli mi licznik...
Kategoria xc


Dane wyjazdu:
10.00 km 10.00 km teren
h km/h

Sobota, 17 maja 2008 | Komentarze 0

mam rower bylem na wyscigu nie ukonczylem od jutra wracam do zycia :)
Kategoria xc


Dane wyjazdu:
30.00 km 20.00 km teren
h km/h

Sobota, 19 kwietnia 2008 | Komentarze 2

wstałem godzina 6:40 za oknem leje, pada koszmarnie chwila namysłu no i sie ubieram, wszystko ogarnąłem i czas wychodzić bo jeszcze do bankomatu....
pada wszedzie mnóstwo wody po paru minutach już byłem cały mokry, dobrze że wpadłem na genialny pomysł przymocowania błotnika :D
PKP " do pulaw na osobowy z rowerem na legitke"
jako ze pociag juz stał to sie bijam to środka a tam..panowie w przedziale na rowery sobie prytke piją :D i jedza cebularze no nic opieram rower i sie dosiadam
torchę sie ze mnie pobrechtali ze jakiś zryty dekiel w taka pogodę heheh grzałka pod siedzeniem grzeje w dupe, przy najmniej trochę podeschłem
jeszcze przed odjazdem wbił sie jakiś czleń z autorem na xtr ale nie chciał siedzieć razem i sobie poszedł do przedziałów
podczas podróży usłyszałem dużo historii z tymi "robolami" w rolach głownyh na trasie 20km zjarali chyba milion szlug, wysiedli i już dalej sam jadę, po paru minutach przyszedł ten od tego authora i coś zaczął nawijać, miał gadane resztę drogi gadał a ja tylko przytakiwałem :D
puławy witają w ciągu paru minut jesteśmy na miejscu
najpierw dzieci
potem 17< łacznie 18 osób
trasa błotnisto piaskowo przejebana co tu dużo mówić dało ostro popalić moję płuca były na pewno bliżej gardła niż serce to dlatego że było tylko 6* a tętno 197ud/min
strat był mocny Tomek poszedł pierwszy ja za nim za pare sekund miedzy nas wkleił sie jeszcze batman pod koniec 1szego okrążenia wyprzedził mnie jeszcze typ z mostostali ( zapomniałem jak sie nazywa)
i potem już resztę okrążeń leciałem sam pod koniec napęd miał już dość ibiegi sie smae zniamiał dlatego pod wiekeze górki biegłem z buta i t ten oto sposob wyprzedizł mne ten typ z z któreym jechałęm pociągiem, jeszcze go goniłem ale napęd powiedział basta i nie zmianijąc biegu wpadłem na metę
to jest to co pamiętam nie wykluczone że jeszcze ktoś mnie wyprzedził bo były momenty gdy walczyłem o życie a nie tam pozycje :)
po ścigu przemyłem mordę i org rozdali nagrody i pojechałem z Tomkiem do niego trochę sie ogarnąć, zjadłem umyłem sie i przebrałem w suche ciuchy o 16:28 pociąg do domu

dwa jeszcze czyste...

tuż przed startem, oczywiście błotnik zdjąłem


a to już po wszyscy brudni i przemoczeni ale zadowoleni( ci z kulu szczególnie podjarani)


a to już u Tomka nie omieszkałem pod jego nie obecność pyknąć fotkę

samotny powrót najpierw wsiadłem w przedział służbowy i po 2och stacjach musiałem gonić po peronie na drugi koniec wagon, rower sie ciągle przewracał ato w bok a to do przodu, pół dorgi go ustawiłem i na fotce stoi już w jednynie słusznej bi bezpiecznej pozycji

o tak o ;)


licznik mi sie coś popsuł dlatego czasu nie ma dst na oko
Kategoria xc